To tytuł nagrania zrealizowanego w 2016 roku.

Gdybym miał się pokusić o krótką recenzję płyty, która może kiedyś powstanie, chciałbym, by brzmiała ona następująco.

Płyta jest zapisem szczątkowych monologów prowadzonych przez wymarłe plemię, których brzmienie wykluwało się przez stulecia. Upływ czasu stopniowo wykruszał oryginalne głosy, zastępując je melodiami będącymi kopiami kopi. Oryginalna tradycyjna kompozycja zanikała przechodząc w inne. Liryczna pieśń poddana została obróbce czasu, zbierała przez wieki naloty interpretatorów. W ten sposób powstał zapis pozbawiony źrodła.

Gdybym nagrał pełen album. A tak jest olongho czyli zapis chwili.